Tytuł jest kwintesencją intencji którą chcę Wam przekazać.

W dorosłym życiu niewiele pamiętamy z dzieciństwa, szczególnie pierwsze lata życia. Ja pierwsze wspomnienie mam ze żłobka (około 2-go roku życia i to raczej z tych mniej przyjemnych wspomnień). A to właśnie od momentu narodzin mamy szansę poznawać grunt pod nogami z najbliższej perspektywy i to w dwuznaczny sposób. Po pierwsze ponieważ mamy niewielkie gabaryty, niewielką wagę i nasze błędy więcej wybaczają – zatem możemy ich popełniać więcej w stosunku do proporcji w dorosłości. Po drugie nasze kroki są drobne, subtelne, skromne i bez wielkich oczekiwań „szybkiego poznania całego świata”.

Skupię się na tych drobnych naukach, które towarzyszą nam od narodzin. Ale dla lepszego zrozumienia wplatam tutaj czynnik rodziców, abyście mogli oderwać myśl „zależności” od nich.

Zacznę od naszych wielkich kroków z perspektywy dzidziusia, a wydawać by się mogło malutkich z perspektywy penetrowania kosmosu.
Pierwszy raz matka dostawia nas do piersi no i nikt nas wcześniej nie uczył jeść. A rzuceni jesteśmy „na głęboką wodę” i mamy cyca przy ustach ale wszystko już od nas samych zależy czy zjemy mleczko czy nie będziemy wiedzieć co zrobić gdy jesteśmy głodni. Czy ktoś nam wtedy tłumaczy jak to zrobić? Pokazuje? Wyjaśnia? Wogóle ktokolwiek potrafi się z nami komunikować aby naszym językiem noworodka dać wskazówki jak zaspokoić głód? Czasem używam sformułowania intuicja (choć wolałbym świadomość), skądś to wiemy jak to robić i logiki jeszcze nie mamy, a wiedzę tak.

Raczkowanie. No przecież tatuś czy mamusia nie robią nam demonstracji leżąc na podłodze i robiąc instruktaż jak cofnąć pupę na kolanach i odepchnąć się rękami aby w końcu ten brzuszek z pełzającej pozycji się uniosł. Prawda?

Pierwsze kroki. Już mam nadzieję że pomału rozumiecie poprzez logikę, że ta logika wcale w niczym nam nie służy, a często podsuwa wątpliwości. Ponieważ dziecko „czuje” „chce” „intuicyjnie się rozwija” poznaje najpierw łóżeczko, później pokój, dom, następnie podwórko, oddala się od rodziców. Jest to dynamiczny rozwój, pomimo drobnych kroczków każdego dnia.

Piszę o narodzinach abyście się zainspirowali w dorosłym życiu kroczkami. Ambicje, wielkie plany, strategia, oczekiwania, zależności, zamienili na spontaniczność. Logika niech Was broni, a intuicja i głód rozwoju wami kieruje. Gdy jakiś przedmiot lub osoba skradnie waszą uwagę, użyjcie logicznej tarczy – dlaczego mnie to zaciekawiło? A będziecie mieć klucz do swoich lub nie swoich dróg życiowych.

I na koniec. To czego się boicie jest tym co czeka na Was abyście się z tym strachem zapoznali. Dzieci nie mają strachu, a w przeciągu kilku lat gdzie zaczynają od świata wielkości matczynego brzucha, są już na łąkach, polach i wielkich miastach. Patrząc z tej perspektywy kosmos może być ciasny.

Bądźcie czujni, ponieważ przygotowuję dla Was kanał RSS, abyście mieli natychmiastowe powiadomienia o nowych wpisach. Grzegorz.

Share: