ok 2006. Warszawa. Zasiadłem do filmu pod tytułem: Billy Elliot, który opowiadał o chłopcu pałającym zamiłowaniem do baletu. A z powodu społecznej tendencji do szufladkowania innych, jego pasja do baletu nie była łatwą drogą. Że chłopiec, który tańczy balet – ale jak to ?. U Billego moc pasji była tak silna, że osiągnął szczyty w tej dyscyplinie.
Rok 2017. Chciałem stworzyć projekt stołu. Szukałem bryły jaka mogłaby być ciekawa i w możliwościach produkcyjno-wytrzymałościowych. Spędzało mi to sen z powiek. Od szkicu do szkicu traciłem zapał. Szukałem natchnienia. Balet! – Tak. To ulotna myśl, którą zacząłem podążać, wchodząc w króliczą norę coraz głębiej – zaczynając od przeglądania zdjęć, filmów, figur jakie przy balecie można wychwycić. Zagłębianie w ten temat nie miało końca. Nie miało, ponieważ stół waży 100kg i jego funkcja wymusza toporną bryłę, która musi unosić wielki płaski blat, zachowując stabilność. Praca przy tym projekcie była jak próba połączenia wody i ognia, jak to zrobić aby jedno się nie ulotniło a drugie nie przygasło.
Tak oto powstała Ballerina.
Subtelnie unosząca się na ziemią.
Prezentująca co w sobie ma najpiękniejsze.